Zakupowe grzeszki z ostatnich 2 tygodni.

Czeeeść! Witam ja was w ten pochmurny piątek! Z racji tego, że nie udało mi się pojechać w Bieszczady, aby się nie załamywać napiszę do was notkę. A o czym? A o tym co lubie najbardziej! Zakuuuupy z ostatnich dwóch tygodni. Zaznaczam, że nie jest to recenzja a jedynie krótkie przedstawienie produktów. Zapraszam :)

Tak, trochę tego jest. Na wstępie pragnę zaznaczyć iż mam sklerozę i nie sfociłam swojego pierwszego i pewnie jedynego Tangle Teezera. Tak - kupiłam szczotkę do włosów za 35 złotych. Już koło niej chodziłam długi czas, aż w końcu pojawiła się w drogeriach Hebe. Więcej na jej temat przeczytacie TUTAJ.

No a teraz konkrety. Zaczniemy od szeroko pojętej pielęgnacji.

1. Bariste, suchy szampon, zapach cherry (7.90/50 ml) - kupiony z myślą o wyjazdach. Czasami "odświeżam" nim włosy kiedy szampon mi zrobi krzywdę.
2.Young by Jacques Battini, mgiełka do ciała (20 zł / 200 ml - Hebe) - lubie świeże i owocowe zapachy. Coś dla mnie w przyzwoitej cenie. Zaskakująco długo się utrzymuję zarówno na ciele jak i na ubraniach.
3. Floslek, żel ze świetlikiem lekarskim i chabrem bławatkiem pod oczy (7 zł/10g - Hebe) - słoiczek mnie urzekł <3, wystarczająco nawilża.
4.Farmona, Natural Herbal Care, Krem normalizująco - matujący na dzień i na noc (10 zł / 50 ml - Hebe) - fajna żelowo-kremowa konsystencja. Lekki, szybko się wchłania, matuje. Używam tylko na dzień pod makijaż.
5.Eos, balsam do ust, Summer Fruit (20 zł - cocolita.pl) - grzech jakich mało :D. Balsam do ust za 20 zł to dla mnie drogo, aczkolwiek się skusiłam. Pięknie pachnie, jest bezbarwny, bardzo dobrze nawilża. Akurat do torebki.

No i przechodzimy do kolorówki.

 

1. Bell, French Chic, błyszczyk do ust (15 zł [cena regularna, ja kupiłam za 6 zł]/ 5,5g - Hebe) - szukałam czegoś w miare naturalnego na dni kiedy nie mam ochoty na mocną szminkę. Błyszczyk jak błyszczyk - klei się. Utrzymuje się krótko ale czego się spodziewać za taką cenę. Ma przyjemny aplikator i ładnie pachnie. Nie wysuszył mnie.
2.Kobo, Matt bronzing & contouring powder (20 zł/9g - Natura) - nowość od Kobo. Występuje w jednym odcieniu 308 Sahara Sand. Dopiero ucze się konturowania i szukam odcienia idealnego dla mnie. Ten jest chłodny (ale nie trupio chłodny), jest delikatny - trudno nim zrobić sobie krzywdę czy plamy. Utrzymuje się cały dzień.

Po lewej - błyszczyk Bell, po prawej bronzer z Kobo.

3. Essence, multi action mascara (9.90/9ml - cocolita.pl) - mój jeden z bardziej lubianych tuszy. Mała szczoteczka ułatwia malowanie. Rozdziela, wydłuża rzęsy. Przy drugiej warstwie pogrubia. Nie kruszy się ani nie spływa.
4. Hakuro, Pędzel do rozcierania cieni H77 (16.40 zł - cocolita.pl) - r-e-w-e-l-a-c-y-j-n-i-e rozciera cienie. Parę ruchów dłonią i cień tworzy piękną mgiełkę. Jeszcze go nie myłam ale jak na razie jestem zachwycona. Po raz kolejny Hakuro mnie nie zawiodło.

po lewej - szczoteczka tuszu z Essence, po prawej pędzelek z Hakuro

5. Cienie z Essencje. Od lewej:
a. 35 party all night, metallic effect (7 zł, Hebe) - ciepło - chłodny brąz wpadający w miedź. Nakładany na mokro, na bazę utrzymuje się 10 godzin. Pięknie się mieni (czego nie udało mi się uchwycić na zdjęciu)
b.seria 3D, 08 irresistible vanilla latte (12 zł Hebe) - podwójny cień, jaśniejszy mieni się delikatnie na różowo a delikatny to odcień własnie kawy latte :). Jeszcze nie używałam ale mam zamiar na mokro - myślę, że dadzą super efekt. Na pewno są bardzo jedwabiste. Niestety ten ciemniejszy cień na zdjęciu wyszedł bardzo, bardzo jasno.
c. 05 metropolitan, sparkling effect (7 zł, Hebe) - nie tego oczekiwałam. Jest to zwykły brązowy cień z drobinkami.

od lewej: a,b,c

I to by było na tyle. Okropnie tego dużo. Obiecuje już nic nie kupować w tym miesiącu! A wam co udało się upolować? Czy, któraś z pokazanych przeze mnie rzeczy wpadła wam w oko?

Pozdrawiam :)

ZACHĘCAM DO OBSERWOWANIA MOJEGO BLOGA.